AWANTURA NA WIEJSKIM PODWÓRKU. 07.04.2021. ŚRODA.
1. Kolorowanie rysunku wg wzoru. Określanie, czyje to dziecko (Karta pracy, cz. 3, str. 86).
2. „Zwierzęta na wsi” – zabawa
ruchowa z naśladowaniem głosów zwierząt żyjących na wsi.
3. Ćwiczenia poranne – zestaw XXVII
z wtorku 6.04.2021.
4. Słuchanie opowiadania S.
Karaszewskiego „Awantura na wiejskim podwórku”; czyta
rodzic.
Wczesnym rankiem konie
wybiegły ze stajni i pogalopowały na łąkę. Zaraz po koniach krowy, nie spiesząc
się (po porannym dojeniu), wyszły z obory i pomaszerowały na pastwisko. W
chlewiku chrumkały świnki, zajadając ze smakiem paszę z koryta. Gdy konie i
krowy pasły się na łące, gospodyni otworzyła drzwi kurnika i na podwórko
wysypał się drób. Pierwszy – kogut; stąpał, dumnie unosząc głowę. Za nim szły
kury i biegły kurczęta. Potem gąsior, a za nim szły gęsiego gęsi i gąsięta, a
na samym końcu, kołysząc się w kaczym chodzie, wędrował kaczor z kaczkami i
kaczętami. Kury jak zwykle zaczęły grzebać w piasku w poszukiwaniu czegoś do
zjedzenia. Kaczki taplały się w błotnistej kałuży, czego nie robiły nigdy kury,
bo kury nie lubią wody. Wiadomo – zmokła kura nie wygląda zbyt ciekawie. Białe
kaczki w błocie zrobiły się szare i podążały do sadzawki za domem, gdzie
pływały już gęsi. Odważny gąsior machał skrzydłami i zasyczał na Burka, który
chłeptał mulistą wodę z sadzawki. Burek zaszczekał na gąsiora, niegroźny, bo
uwiązany na sznurku do budy. Sznurek Burka był długi, wystrzępiony, zasupłany i
powiązany w wielu miejscach. Niegdyś był bardzo mocny, ale od słońca, deszczu,
a przede wszystkim psich zębów i pazurów wyraźnie osłabł i czasami się urywał.
Dzień był piękny, słoneczny, ale coś nieokreślonego wisiało w powietrzu. Jakiś
niepokój, poczucie zagrożenia. Pierwsze rozgdakały się kury, które miały coś do
kaczek. Jak można taplać się w błocie! Kaczki to straszne brudasy! Moje
kurczaczki skaczą wdzięcznie, a kaczki mają krótkie nóżki (jak zwykle u
kaczuszki) i kaczy chód! Idą, kołysząc się na boki, i ciągle chlapią się w
wodzie! Chodźcie, moje kurczątka, nawet nie próbujcie się bawić z tymi
brudaskami! A na to kaczki:
– Kwa, kwa, myślałby
kto! Kury boją się wody, bo nie ma bardziej żałosnego stworzenia od zmokłej
kury! A gdyby przyszła wielka ulewa i zalała podwórko? Wszystkie kurczątka by
się potopiły! A moje kaczęta tylko by się śmiały, bo one od małego uczą się
pływać! Tak, tak, kwa, kwak! – zakwakała kaczka i odwróciła się ogonem do kur,
okazując im swoje lekceważenie!
– Gę, gę, pływanie to
najważniejsza rzecz pod słońcem! – zagęgała gęś i żeby okazać swoją wyższość,
zanurkowała w stawie, a za nią gąsięta. – Moje małe pływają pod wodą jak rybki,
a jak zechcę, nauczę je latać! Chodzą za mną gęsiego, jak po sznurku.
– Kwa, kwa, racja,
racja, moje kaczęta też chodzą i pływają za mną, jedno za drugim! Nie oddalają
się od siebie, nie rozbiegają się! A te kurczaki chodzą gdzie chcą, grzebią w
ziemi, wzniecając tumany kurzu, wszystkie kury bez przerwy kurzą i chodzą
okropnie zakurzone! Boją się czystej wody jak diabeł wody święconej! I pewnie
od kurzu dostają kurzej ślepoty!
– A – kwak!! – kichnęła
kaczka. – To od kurzu!
– Raczej od zimnej wody
i błota! – przygdakała jej kura.
– Kwa, kwa, kąpiele
błotne są bardzo zdrowe!
– Ko, ko, chyba tylko
dla brudasów!
– Kwa, kwa. Błoto dobrze
robi na pierze!
Ko, ko, zwłaszcza gdy
się pierza nie pierze!
– A każda kura się
kurzy! – Ko, ko, jeszcze zobaczycie, jak będą z was drzeć pierze! Ko, ko,
skubane gęsi, skubane kaczki, będą z was darli białe kłaczki, białe piórka, białe
puchy gospodarzom na poduchy, dla chłopaka i dziewczyny ciepłe jaśki i
pierzyny, na kurtki puchowe zimowe! – Gę, gę, kwa, kwa, z braku wołu kury
skubią do rosołu!
Kury trochę się
stropiły. Co też gęsi i kaczki miały na myśli? Kłótnia kur, gęsi i kaczek
mogłaby trwać w nieskończoność, gdyby nie pojawił się intruz.
Nad podwórkiem zawirował
cień. Ptaki rozbiegły się na wszystkie strony, gęsi zanurkowały w
wodzie, kaczki chlapnęły
w błoto, a kury mogłyby po strusiemu schować głowy w piasek, ale w ptasim
móżdżku miały na tyle rozumu, że wybrały inną kryjówkę. Czym prędzej wparowały
do budy Burka, z którym wcześniej miały na pieńku, bo wyjadały mu żarcie z
miski. Burek szczeknął i chciał pogonić kury, gdy wtem dostrzegł krążącego
jastrzębia.
– Hau, hau! – szczeknął.
– Wróg, wróg, precz, precz! Kury w budzie były bezpieczne, ale kaczki i gęsi
nie mogły w nieskończoność pływać pod wodą. Ledwie któreś z kacząt lub gąsiąt
wynurzało głowę, a zaraz drapieżny jastrząb szybował w jego stronę z
wyciągniętym dziobem i szponami.
– Hau, hau! Precz,
precz! – rozpędził się i skoczył. Sznurek naprężył się, puściło kilka
nadwątlonych włókien, ale sznurek wytrzymał i Burek wylądował na plecach.
Skoczył drugi raz – kolejne włókna się zerwały, ale sznurek nie puszczał.
Cofnął się pod budę, rozpędził się, nadwyrężony sznurek pękł a Burek wystrzelił
jak z procy prosto w jastrzębia, który właśnie chwytał przerażone kaczątko w
swoje szpony.
– Wara, wara, wara,
wara! – wrzasnął Burek na jastrzębia, który musiał obejść się smakiem.
Odleciał, utraciwszy kilka piór.
– A co tu się dzieje?
Burek, do budy! – krzyknął gospodarz, który właśnie wrócił z pola do domu na
obiad i zaparkował traktor na podwórku. Widząc rozgdakany, rozkwakany i
rozgęgany drób, uznał Burka za sprawcę awantury i chciał mu dać burę. Nagle
jego wzrok padł na walające się jastrzębie pióra wyrwane z ogona drapieżnego
ptaka.
– Brawo, Burek, dzielny,
dobry pies! Uratowałeś drób! Przyniósł michę pełną psich smakołyków i odgonił
kury, które bardzo lubiły zaglądać do psiej miski.
– Jak ja nie lubię tych
ptaszydeł! – burknął Burek. Wlazł do budy, wyciągnął się, położył głowę na
przednich łapach i zasnął.
Rozmowa na temat
opowiadania, dziecko odpowiada na pytania;
- Co działo się rano na wiejskim podwórku?
- O co kłóciły się kaczki z kurami?
- Za kim były gęsi?
- Kto zaatakował drób?
- Co zrobił pies Burek?
Opowiadania
w różnych wersjach można odsłuchać w internecie.
5. Ćwiczenia naśladowcze –
naśladowanie głosów kur, kaczek, gęsi; rysowanie lub
malowanie farbami plakatowymi ptaków z gospodarstwa wiejskiego, ewentualnie
lepienie
z kolorowej plasteliny.
6. Ćwiczenia gimnastyczne – zestaw
XII z wtorku 30.04.2021.
7. „Szukam dzieci” – zabawa.
-
Rodzic podaje nazwę zwierzęcia rodzica (np. krowa, koń, owca, kura, kaczka…), a
dziecko
podaje nazwę dziecka (np. cielątko, źrebak,
jagniątko, kurczątko, kaczątko…)
-
Rodzic podaje nazwę zwierzęcia dziecka (np. cielątko, źrebak, jagniątko,
kaczątko) ,
a dziecko podaje nazwę jego rodziców (krowa,
koń, owca, kaczka…).
8.Słuchanie wiersza L. Łącz „Wesołe
podwórko” czytanego przez rodzica.
Skąd wiedziała mała gąska,
że potrafi pływać?
A źrebaczek kogo spytał,
czy będzie miał grzywę?
To gęś mama do jeziora
drogę pokazała, a klacz gniada
źrebaczkowi wszystko powiedziała.
Bez mamusi smutno, nudno,
przestraszył się kotek, zgubił
mamę, teraz szuka
aż wskoczył na płotek
I cielaczek
się rozgląda, bo nie widzi
mamy, krówka
ryczy biega w koło
od domu do
bramy.
Bo najlepiej
jest przy mamie –
bezpiecznie,
wesoło, świnka
leży, a tuż
obok sześć prosiąt wokoło.
Pieje kogut,
gdacze kura, kurczątko
Zgadnij
teraz, kto swych
szczeniaczków
pilnuje?
- Dziecko wymienia młode występujące w wierszu (gąsięta, źrebaczek,
kotek, cielaczek,
prosięta)
9. Karta
pracy cz.3, str.87.
10. Zabawa
ruchowa-skoczna „Skoki konika” – dziecko w podskokach naśladuje konia
biegając w różnych
kierunkach, równocześnie naśladuje jego rżenie.
11.Karty
pracy „Olek i Ada” cz. 2- utrwalenie litery „f”, „F”.
Komentarze
Prześlij komentarz